nad-artykul-blog--JZ-0624.jpg

W szkołach przybywa małych oddziałów. Są już jednoosobowe klasy podstawowe

VULCAN  
13-02-2024
3 minut czytania
W Polsce aż 35 proc. oddziałów w szkołach to grupy mniejsze niż 18 uczniów, a zdarzają się także klasy... jednoosobowe. Eksperci nie maja złudzeń: z uwagi na sytuację demograficzną i malejącą liczbę uczniów, liczba małych oddziałów będzie wzrastać.

Przepełnione klasy w niektórych szkołach podstawowych są poważnym wyzwaniem, jednak równie istotnym problemem są zbyt małe klasy, generujące wysokie koszty. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, jeśli do szkoły zgłosi się choć jeden uczeń z jej obwodu, musi zostać przyjęty. W polskich szkołach zdarzają się więc klasy jedno-, dwu- czy trzyosobowe, a utrzymanie każdej z nich kosztuje rocznie ponad 100 tys. zł.

Według danych GUS w 2023 roku urodziło się najmniej dzieci od II wojny światowej. Liczba urodzeń wyniosła 272 tysiące, w porównaniu do 724 tysięcy w 1983 roku.

Analiza danych VULCAN-a (to polskie przedsiębiorstwo zajmujące się m.in. dystrybucją oprogramowania dla szkół) wykazuje, że większość oddziałów mieści się w przedziale od 18 do 25 uczniów. Oddziały przekraczające 25 uczniów stanowią 9 proc. wszystkich, podczas gdy te przekraczające 18 uczniów to 64 proc. Z drugiej strony, w polskich szkołach istnieje znaczna liczba klas z mniej niż 18 uczniami, w tym istotny udział oddziałów z 10 uczniami lub mniej, które stanowią 10 proc. wszystkich.

Sposobem na unikanie otwierania bardzo małych oddziałów mogłyby być zmiany w zasadach organizacji sieci szkół podstawowych, takie jak tworzenie szkół z częścią klas (np. tylko z klasami IV-VIII).

- Bardzo ważnym sposobem ograniczenia kosztów utrzymania oświaty mogłoby być zmniejszenie liczby bardzo drogich w utrzymaniu małych oddziałów - kilkuosobowych i niewiele większych niż dziesięcioosobowe - mówi Jan Zięba, ekspert oświatowy w firmie VULCAN.

Dodatkowy problem stanowi narastające zjawisko odchodzenia nauczycieli ze szkół. Barometr Zawodu 2024, przygotowany przez Wojewódzki Urząd Pracy w Krakowie na zlecenie Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, wykazał, że nauczyciele praktycznej nauki zawodu, nauczyciele przedmiotów ogólnokształcących, nauczyciele przedmiotów zawodowych, nauczyciele przedszkoli oraz nauczyciele szkół specjalnych i oddziałów integracyjnych znajdują się na liście najbardziej deficytowych profesji.

Z kolei dane z profilu Dealerzy Wiedzy nie pozostawiają wątpliwości co do trudności w pozyskaniu odpowiedniej kadry nauczycielskiej. Liczba ofert pracy dla nauczycieli w roku 2024 sięga 11,774, przy czym braki kadrowe dotyczą zarówno szkół ogólnokształcących, jak i przedszkoli. Województwo mazowieckie i Warszawa wyróżniają się wyjątkową sytuacją - zapotrzebowanie na nauczycieli sięga 3100 ofert - 1600 ogłoszeń w samej Warszawie. W kontekście liczby placówek oświatowych, średnio każda z nich poszukuje aż trzech nauczycieli.

Obie te tendencje, tj. malejąca liczba urodzeń i rosnąca liczba rezygnacji z zawodu nauczyciela, zmieniają krajobraz polskiej oświaty i wymagają nowatorskich rozwiązań przy organizacji szkół, jak i polityki kadrowej.

Jak mówi Jan Zięba, ekspert VULCAN, aby efektywnie poprawić organizację szkół, konieczne jest dostosowanie prawa do zmieniających się warunków demograficznych. - Samorządy potrzebują większej swobody w organizacji sieci szkół, aby móc skutecznie reagować na zmieniające się realia - zauważa.

Artykuł został opublikowany na Portalsamorzadowy.pl.

Ta strona używa plików cookie zgodnie z opisaną polityką wykorzystywania plików cookie. Korzystanie z naszych serwisów bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza, że wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookie.